Po trzech dniach zmagań z materią słomy i gliny można zwolnić tempo i powrócić do rzeczywistości, albo zlądować w bajkowej Lanckoronie, nie spać kolejną noc, wspomagając się kawą i wyborowym towarzystwem. Pełen przepychu krakowski rynek męczy swą zwodniczą atrakcyjnością. Można tu stanąć na moment, przejść ulicą Grodzką, wypić dwa piwa i czmychnąć w cień okolicznych przysiółków.
/\
OdpowiedzUsuń//\\
/// \\\ I
IIIIII I I
IIIIII I
IIIIII